Scenariusz części artystycznej uroczystości pasowania na gimnazjalistę nosi tytuł "Non scholae, sed vitae discimus". Przedstawienie utrzymane jest w konwencji staroźytnej; łączy elementy powaźne i komiczne. NON SCHOLAE, SED VITAE DISCIMUS
( UCZYMY SIĘ NIE DLA SZKOŁY, LECZ DLA ŻYCIA)
Dekoracje: a’ la starożytna Grecja, Rzym (kolumny, gałązki bluszczu, trybuna)
Miejsca akcji: część I Współczesność – na proscenium przy zasłoniętej kurtynie
część II Starożytność- scena główna i scena boczna ( miejsce dla trybuna)
OSOBY: Matrona
Ojciec
Syn i Uczeń Szkoły Spartańskiej
Mistrz
Fan Muzyki
Sportowiec
Mól książkowy
Lola
Trybun
Dowódca
Oddział Żołnierzy (6 osób)
Chór Dziewcząt (tańczą i śpiewają)
CZĘŚĆ I WSPÓŁCZESNOŚĆ
Fan Muzyki: Jutro znowu osiem lekcji. Niedobrze się robi na samą myśl!
Sportowiec: Ale za to dwie wuefu.
Mól Książkowy: Osiem… cyfra doskonała. Dla starożytnych Greków była symbolem nieskończoności, doskonałości, porządku kosmicznego i …
Fan Muzyki: Już przestań! Daj lepiej matmę skopiować, bo znowu dostanę laskę do dziennika.
Sportowiec: Żeby tak żyć w starożytności, przez osiem godzin gonić się jak Achilles z Hektorem … Mieć na setkę osiem sekund …
Lola: Osiem godzin… Jedyna pociecha w tym, że udało mi się odkupić Kaśce tę perłową szminkę, którą jej wyrzuciłam przez okno na polskim, bo mnie wkurzyła. „Pani profesor, bo Lola ściągnęła tę pracę z Internetu”. I jeszcze uwagi obie dostałyśmy.
Mól: Zachowuj się właściwie, a nie dotknie cię przykrość.
Fan Muzyki: A ten znowu swoje.
Sportowiec: Gdzie ty to wyczytałeś?
Mól: W sentencjach starożytnych. Nie ma jak mędrców głos. Na przykład taki…Platon, Sokrates, Arystoteles…
Lola: Newton…
Mól: Oj Lola, Lola. Tobie to nie tylko szminka na polskim w las poszła. A przecież ty kiedyś będziesz Matrona!
Lola: Jaka Matrona?
Trybun (ze sceny bocznej): Matrona- w starożytnym Rzymie to kobieta zamężna, szanowana ze względu na wysokie stanowisko i czystość obyczajów.
CZĘŚĆ II STAROŻYTNOŚĆ ( odsuwa się kurtyna- dekoracje starożytne, występująca młodzież siada po bokach sceny jako widzowie sztuki rozgrywającej się w starożytności).
Z lewej wychodzi Matrona z chusteczką do nosa. Płacząc, zwraca się w kierunku syna, który opuszcza dom, aby pobierać nauki w szkole spartańskiej).
Matrona: Polluksie miły bogom! Oto przyszła pora, abyś przyniósł rodzinie nieśmiertelną sławę. Niech dzień ci nie ucieknie, mając z nauką sprawę. Niech mądrość twa za sprawą Mistrza doskonałość pozyska. Niech głupota i płochość ciała twego nie uciska. (szlocha)
Na scenie pojawia się Ojciec
Ojciec: Ach bóg z tobą, kobieto! Żałością się w duszy nie unoś. Niech syn nasz drogą idzie ku przeznaczeniu. Niech w nauce postąpi, a przeciwnościom wszelakim niech czoło stawia mężnie. Wracajże miła moja do domu i pilnuj swoich zatrudnień! Zwykłych- kądzieli i krosien! A każ i służebnicom wziąć się do roboty!
Syn wychodzi ze zwojem z domu, zasmucony.
KOMENTARZ MŁODZIEŻY
Fan Muzyki: Czemu ta Matrona tak ryczy?
Mól: Przecież syna swego wysyła w świat na nauki, daleko od domu. Nie wiadomo, jaki Mistrz mu się trafi.
Sportowiec: Mistrz?
Mól: Tak, w antyku młodzi chłopcy kształcili się pod okiem mędrców, filozofów. A już nie daj Bóg, jak ktoś trafił do szkoły spartańskiej…
Trybun: Szkoła spartańska- to szkoła, w której panowały surowe, wojskowe warunki życia. Chłopcy w siódmym roku życia opuszczali dom rodzinny, aby przenieść się do koszar. Odżywiani byli skromnie, myli się raz w roku . Ćwiczono ich w sztuce wojskowej. Uprawiano wiele dyscyplin sportowych. Uczono historii ojczystej, pieśni ku czci bogów i formułowania zwięzłych , tzw. lakonicznych wypowiedzi. ( Chórek po każdym zdaniu wypowiedzianym przez Trybuna powtarza jak echo końcową część zdania)
Pieśń starożytna śpiewana przez chórek na scenie. W tle widzimy ojca udzielającego synowi ostatnich rad i odprowadzającego w świat swego potomka.
Wchodzi na scenę oddział żołnierzy na czele z dowódcą, równym marszowym krokiem.
Dowódca: Cicho! Co tu jest? To nie Grecja, to Sparta! Śpiewać się im zachciało, poza regulaminem! Lekcja tu będzie! Idzie Mistrz!!
(na tle podniosłej muzyki wchodzi Mistrz, trzymając w ręku wskaźnik)
Chór: Idzie Mistrz, Idzie Mistrz.
Mistrz: (wskazując na jednego z żołnierzy w kolumnie) Odczytaj pracę domową.
Uczeń:( odczytuje) Nie szkoła, lecz życie najlepszym jest nauczycielem. Jak zawsze nauczasz nas Mistrzu.
Mistrz: Nie ma, jak wiecie, prawdziwej mądrości bez wiedzy o przeszłości. Zatem- repetitio.
Uczniowie-żołnierze: Powtórka!
Mistrz: Ty, synu, mów! Ostatni wykład! Primo.
Uczeń 1.: Niechaj Rzym upokorzony padnie u Spartaka stóp!
Mistrz: Doskonale. Sekundo.
Uczeń 2. : Hannibala dzielne męże
Nie złamały Rzymu wrót.
Gniew Spartaka Rzym dosiężne,
Nie pomoże żaden cud.
Mistrz: Bene. Wyśmienicie. Tercio.
Uczeń 3. (jest nim Syn, którego widzieliśmy w scenie pierwszej, zupełnie niezorientowany)
Śliczne Andaluzki
Zgrabniejsze niż kózki
Dźwięczne jak skowronki
Wesołe jak dzwonki
Gdy ci przyjdzie ochota
Kupisz za sto sztuk złota.
Mistrz: Który to sprzedał ci tę mądrość? Zapewne jakiś złotousty? (wskazuje na najbardziej dojrzałego z obecnych żołnierzy)
Uczeń 3.: On mi nie sprzedał, on mi tylko powiedział, a ja powtarzam..
Uczeń 4. : Wstaje blady i przestraszony
Panie, wybacz. Ludzką rzeczą jest mylić się. Errare humanum est.
Mistrz: Zdjąć. (wskazuje na szatę winowajcy)
Przecież i tak nie szata zdobi człowieka. Aliści karę odbyć musi.
( dowódca wyprowadza winowajcę ze sceny, po czym słychać krzyki odbywającego karę chłosty, następnie wychłostanego wprowadzają z powrotem na scenę )
Mistrz: A teraz do ergastulum z nim. Chłód piwniczny dobrze działa na rozgrzane ciało. A poza tym …
Uczeń 4. : Dicenda est virtus. Cnoty należy się uczyć.
Mistrz: Bene. Uczniu! Widzę, że w nauce postąpiłeś, nagrodę godną odbierzesz. Choć czas kąpania w Sparcie na drugą kwadrę księżyca dopiero wypada, ty kąpieli zażyjesz już dzisiaj.
Chór: Słodka Polluksa nagroda. Wonności niewolnik mu poda.
Mistrz: A wam niech to za przykład służy. Pracowitość i prawość umysłu hojnie nagrodzone zostaną. Odprowadźcie Polluksa. A, dzisiaj jestem wielkoduszny, niech zażyje kąpieli w ciepłej wodzie.
Chór: W ciepłej wodzie.
Dowódca: Mistrzu, słońce chyli się ku zachodowi.
Mistrz: (patrzy w niebo) Zaprawdę. ( Mistrz odchodzi, muzyka identyczna jak na wejście, uczniowie marszowo wychodzą ze sceny)
Trybun: odczytuje sentencje, a chór je powtarza
- Na błędach człowiek uczy się rozumu.
- Gdzie nie ma kary, tam nie ma miary.
- Korzenie nauki są gorzkie, ale owoce słodkie.
POWRÓT DO WSPÓŁCZESNOŚCI
Lola: Ale numer! Mógł się umyć w ciepłej wodzie. W nagrodę…
Mól: Oczywiście. Nie wolno się było myć częściej, aby skóra nabrała odpowiedniej twardości, jak przystało każdemu wojakowi.
Fan Muzyki: A te kary to tak na poważnie? To musiało nieźle boleć…
Mól: I to jak.
Lola: To ja spadam do naszej budy. Prawdę mówiąc, to nie jest w niej tak źle. Nawet całkiem spoko.
Sportowiec: Spadamy z tobą. Dziś jest godzina wychowawcza, ma być o kodeksie ucznia. ( odchodzą)
Trybun: PROGRAM WYCHOWAWCZY GIMNAZJUM …………………………………………………………………………….
„W WYCHOWANIU CHODZI WŁASNIE O TO, AŻEBY CZŁOWIEK STAWAŁ SIĘ BARDZIEJ CZŁOWIEKIEM.AŻEBY UMIAŁ BARDZIEJ BYĆ NIE TYLKO DLA DRUGICH, ALE I Z DRUGIMI”.
Chór: Nie tylko dla drugich, ale i z drugimi.
W finale uczniowie wnoszą na scenę Mistrza siedzącego na tronie, a zespół dziewcząt ubranych w kostiumy starożytne tańczy wokół niego.
Lidia Czaja
Beata Kwiatkowska
|